niedziela, 28 lutego 2010

Życzcie mi powodzenia

Jutro zaczynam chemioterapię. Jestem do tego dziwnie pozytywnie nastawiona. Pewnie dlatego, że nie mam pojęcia czego się spodziewać i nie zdaje sobie sprawy jak może być okropnie!

Do chemioterapii przygotowuje się poszcząc. Przeczytałam artykuł doktora Longo, który twierdzi, że kiedy człowiek nie je, jego ciało nieco się zamyka. Nie ma to wpływu na raka, który pozostaje tak samo aktywny. Chamioterapia działa na aktywne i szybko dzielące się komórki, więc przez poszczenie i zamykanie (zwalnianie) swojego ciała, leki chemoterapeutyczne kieruje się bokiem, obok zdrowych komórek, prosto do komórek rakowych.

Mam nadzieję, że to działa. Dam was znać. Ta metoda została przetestowana tylko na 10 osobach, co nie jest raczej zbyt dużą grupą. Jeśli, mimo wszystko, będę miała efekty uboczne, nie będę pościć przed drugą sesją. Zjem naleśniki i pieczeń, sernik i coś hinduskiego, burritos i czekoladę, i ciasto, i lasagne. Wspominałam o serniku?

I zupę.


Tlumaczenie - Frania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz