wtorek, 9 marca 2010

Mgła

Mam dzisiaj wyjątkowo mglisty dzień. Ciężko jest mi się skoncentrować i rozmawiać. Może nie ‘rozmawiać’, ale znajdywać odpowiednie słowa. Zastanawiam się, czy to początki 'chemicznego mózgu', czy po prostu zmęczenie.

Zeszła noc była okropna. Było mi niedobrze, przez całą kolejną noc. Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Myślałam, że w tym cyklu chemioterapii okres nudności mam już za sobą. Możliwe, że wczoraj przesadziłam z jedzeniem. Wrócił mi apetyt i cieszyłam się nim do maksimum możliwości. Ale moje wrażliwe ciało tego nie zniosło i wyrzuciło wszystko z powrotem na mnie. Wielkie dzięki.


Dzisiaj cały czas mnie mdli. Przespałam cały poranek, gdy Aaron był w żłobku, a gdy poszłam go odebrać, opiekunka opowiedziała mi, co Aaron robił i zapytała, jak się czuję… ciężko mi było odpowiedzieć na to pytanie. Nie potrafiłam znaleźć odpowiednich słów, które mogłyby opisać jak się czułam. Może po prostu powinnam była odpowiedzieć „dobrze”.

Ostatecznie dzięki cudownemu obiadowi z Gemmą i Kirstie poczułam się o wiele lepiej. Nie wiem, czy zauważyły moje przymglenie, a nawet jeśli tak, to nic nie powiedziały. Spotkanie z przyjaciółkami rozweseliło mnie. Aaron pobawił się traktorami Freddiego i właśnie to było najpiękniejszym momentem dnia.

Czas na kolejną drzemkę.

Tłumaczenia Magda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz